• Post category:Polecane

Prezentujemy Państwu kolejny artykuł w ramach kampanii „Równi Wielkopolanie”. Zapraszamy do lektury!

Praca dała jej pewność siebie

Beata pokonała los. Przezwyciężyła swoje ograniczenia i pomimo niepełnosprawności intelektualnej pracuje, odpoczywa, ogląda ulubione programy w telewizji, spotyka się z przyjaciółmi. Zarobione pieniądze oddaje bratowej z którą mieszka. Beata jest oszczędna. Nie lubi wędrówek po sklepach, marketach i butikach. Jest szczęśliwa, że ma pracę. Chociaż czasami tęskni za Warsztatami Terapii Zajęciowej. Stamtąd przecież wyszła do świata pełnego zagrożeń w którymi doskonale sobie radzi.

Z Beatą Łabińską spotykam się w jednej z poznańskich kawiarni. Towarzyszą nam także Zdzisława Gorynia, prezes Polskiego Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym- Koło w Poznaniu oraz Karolina Hańczaruk z Warsztatu Terapii Zajęciowej „Przyjaciele”, dawna opiekunka Beaty. Ta „obstawa” sprawia, że Beata czuje się swobodniej. Wspólnie  pijemy kawę, a Beata konsumuje sernik. Na tą drobną przyjemność bratowa dała jej pieniądze, by poczuła się pewnie. Ale jej  pewności  nie brakuje. Po przełamaniu pierwszych lodów ujawnia coraz więcej szczegółów ze swojego życia.

-Najpierw była szkoła podstawowa w Poznaniu, a potem musiałam przerwać naukę, bo nie dawałam rady-mówi Beata. -Przez pewien czas siedziałam w domu, podejmowałam różne zajęcia, a potem zaczęłam chodzić  do klubu dla osób niepełnosprawnych na osiedlu Czecha. -Pierwszą pracę podjęłam w zakładzie pracy chronionej w którym zawijałam cukierki. Niestety, gdy firma upadła nie widziałam co dalej robić.

Ale życie nie znosi próżni więc  Beata  trafiła do Warsztatów Terapii Zajęciowej. To był dla niej dobry czas. Nauczyła się wyszywania, które uwielbia do tej pory, polubiła zajęcia w kuchni, zetknęła się także z komputerami. Wówczas nie wiedziała, że zajęcia kuchenne w przyszłości na stałe wpiszą się z jej życie zawodowe.

-Wolałam wyszywać, bo to mnie uspokaja, ale  kuchnia się do mnie przyczepiła-żartuje Beata. -Niedaleko tek kawiarni w której siedzimy jest bar Caritas w którym miałam praktyki. Jednak największe wrażenie zrobił na mnie wyjazd do Francji. Tam nie tylko pracowałam w hotelu, ale dużo zwiedziłam. To była moja pierwsza w życiu podróż zagraniczna.

Polskie  Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym- Koło w Poznaniu otrzymało zaproszenie  dla swoich podopiecznych  do pracy w hotelu dla pielgrzymów w Lourdes. Niepełnosprawni, którzy skorzystali z okazji pomagali w pracach kuchennych, sprzątaniu, zmianie pościeli. W programie przewidziano także zwiedzanie. Pobyt był gratisowy, bowiem uczestnicy na niego zapracowali. Opłacona została wyłącznie podróż.

Rozmowie przysłuchuje się Karolina Hańczaruk. Los zetknął  ją z Beatą w czasie gdy pracowała  Centrum Doradztwa Zawodowego i Wspierania Osób Niepełnosprawnych Intelektualnie „Centrum Dzwoni”.

-Wówczas zastanawialiśmy się kto mógłby rozpocząć pracę -wspomina Karolina Hańczaruk. -Na pierwszy ogień poszły Beata i Małgorzata. Nawiązaliśmy kontakt z restauracją Sodexho którą kierowała Monika Sopot-Sowińska. Okazała nam wielką przychylność i pomoc. W 2007 roku w połowie lutego dziewczyny w towarzystwie dwóch trenerów poszły na pierwszą praktykę. Trwała ona pięć tygodni podczas których pracowały jako pomoce  kuchenne. Pomagały paniom na zmywaku oraz wykonywały prace porządkowe. Po tym czasie Beata i Gosia zostały zatrudnione i od tego momentu same przychodziły do pracy. Raz w miesiącu trenerzy odwiedzali swoje podopieczne. Niestety, firma została zlikwidowana i dziewczyny straciły pracę. Dzisiaj z sentymentem wspominają tamte czasy. Sympatycznych ludzi, opanowaną do perfekcji pracę na zmywaku, zawarte przyjaźnie i dający poczucie stabilizacji zarobek.

Beata przysłuchuje się rozmowie, popijając kawę. Z coraz większą odwagą zabiera głos. Przełamuje wewnętrzny opór i opowiada o tym jak spędza wolny czas i co sprawia jej najwięcej radości. W jej repertuarze telewizyjnym do ulubionych seriali należą: „Klan”, „Ojciec Mateusz”, „Na Wspólnej”, „Życie nad rozlewiskiem”. Jeśli jakiś odcinek przegapi lub z powodu pracy na popołudniową zmianę  nie może obejrzeć wówczas z niecierpliwością czeka na powtórkę. Beata ma także swoje zdanie w kwestii programu „Taniec z gwiazdami”. Niestety, nowy skład jury się jej nie spodobał, bo zabrakło Zbigniewa Wodeckiego, którego zapamiętała jako wykonawcę popularnej piosenki o pszczółce Mai.

-Po utracie pracy poszłam na zwolnienie lekarskie, bo zaczął mi dokuczać kręgosłup-wyjaśnia Beata. -Jednak przez cały czas myślałam o podjęciu nowej pracy. Pewnego dnia marzenie się spełniło. Tym razem dostałam zajęcie w szpitalu w Puszczykowie. Po raz kolejny trafiłam do kuchni. Zajmuję się myciem termosów w których przywożone są posiłki dla chorych. Do pracy dojeżdżam autobusem. Wraz ze mną pracuje dwóch niepełnosprawnych kolegów. Praca wiele dla mnie znaczy. Wychodzę z domu, spotykam się z ludźmi, zarabiam pieniądze. Dokładam się do wszystkich rachunków związanych z prowadzeniem domu. Dzięki temu łatwiej prowadzi się wspólne gospodarstwo.

Beata nie marzy o pięknych strojach, drogich kosmetykach, egzotycznych podróżach. Wystarczy jej to co ma i co kupi jej bratowa. Niedawno była w Wielkopolskim Centrum Rehabilitacji Wargowu. Spacerowała alejkami nad jeziorem, podziwiała piękne widoki. W wolnych chwilach słucha płyt, latem odpoczywa przy grillu w ogrodzie. Spotyka się z koleżankami i znajomymi. Praca i obowiązki w domu sprawiają, że Beta ma niewiele czasu. Prowadzi przecież takie życie jak każdy człowiek aktywny zawodowy.

-Po śmierci mamy bardzo się obawiałam co ze mną będzie, ale na szczęście zaopiekowała się mną bratowa-wyjaśnia Beata. -Mieszkamy wspólnie w domu z ogrodem w Luboniu. Żyjemy w zgodzie. Bratowa dba o moją garderobę, gotuje obiady, opiekuje się mną w czasie choroby.

Beata z dumą pokazuje białe adidasy, prezent od bratowej. To jej oddaje wszystkie zarobione pieniądze, a gdy potrzebuje na swoje wydatki bratowa daje jej tyle, ile potrzebuje. Dla niej życie napisało szczęśliwy  scenariusz. Odnalazła się na wolnym rynku pracy, jest zadowolona z tego co robi, czuje się potrzebna.

Autor: Aurelia Pawlak

Źródło: Filantrop

Kampania: „Równi Wielkopolanie” realizowana jest w ramach Projektu „Wielkopolska Strefa Tolerancji”współfinansowanego  ze środków Samorządu Województwa Wielkopolskiego.